Życie człowieka jest cudem.
Cudem było, że się urodziłeś.
Cudem było, że przeżyłeś niemowlęctwo.
Cudem było, że przeżyłeś lata dziecięce (podstawowy okres szkolny).
Cudem było, że przeżyłeś okres młodzieżowy.
Cudem było, że przeżyłeś, szukając adrenaliny życia.
Cudem był twój ślub – sakrament małżeństwa.
Cudem jest, że twoje dzieci cenią te same dary i Boże wartości,
które ty im przekazałeś.
Cudem jest, że szczęśliwie przeleciałeś ileś lotów samolotem.
Cudem jest, że żyją twoi najbliżsi.
Cudem jest, że żyją twoi rodzice.
Cudem jest, że idziesz drogą do zbawienia razem z rodziną.
Cudem jest, że umiesz dziękować Bogu za wszystkie dary.
Dlaczego niektórzy nie dostrzegają, ile cudów Bóg dokonał w ich życiu.
Co jeszcze musi się wydarzyć, by tacy ludzie otworzyli oczy serca?
Gdy przydarzy im się nieszczęście, zaczną krzyczeć: gdzie jest Bóg.
Człowiek w swojej pysze i bogactwie ślepnie.
„Komu wiele dane, wiele się żądać będzie”. (Łk 12,48)
Największą pomyłką jest ofiarowanie serca komuś, kto potrzebuje mózgu.
„Jezus Chrystus nie jest „jasełkowym Jezusikiem”, jest Bogiem twardych żądań i dostać się w Jego karzące ręce, nie jest jasełkową przygodą”. (Roman Brandstaetter)
„Jest sprawiedliwym, przebaczającym, ale nie mniej surowym Bogiem, a dostać się w Jego karzące ręce, nie jest jasełkową przygodą.
Jest na pewno Bogiem cichego serca, ale zarazem Bogiem wielkiej zapalczywości,
jest Bogiem miłosierdzia i twardych żądań,
Bogiem przebaczającym i Bogiem łaski, ale zarazem nacierającym, wymagającym i „zazdrosnym” o człowieka jak jego… Ojciec.
Chce urobić człowieka na swoje podobieństwo. Chce go uczynić świętym”. (Roman Brandstaetter)