Ora et labora – módl się i pracuj. Nigdy nie będziesz miał wszystkiego.
Jeśli praca Ci szkodzi, to trzeba ci ją zabrać.
Pomyśl, czy twoja praca pomaga ci być bliżej Boga.
Kim ty jesteś w wyniku swojej pracy?
Kim się stałeś, gdy z dnia Bożego uczyniłeś sobie dzień wzbogacania?
Uczyniłeś sobie bogactwo jako horyzont myślenia,
który zamknął cię w małym pomieszczeniu biznesowym jak w celi więziennej.
Upokarzasz się przed ludźmi jak żebrak, pracując nawet w niedzielę.
Ateistyczne bogactwo wyrosło z bezbożnictwa.
Z posiadanych mercedesów zrobiłeś sobie trumny dla duszy.
Zastanów się – czy ty za przyczyną twojej pracowitości jesteś bliżej Boga czy szatana?
Upokarzasz się, jesteś niewolnikiem pracy, a przez to niewolnikiem szatana.
Przywróć sobie relacje z Bogiem i Miłość.
Utraciłeś rozumne serce, zatraciłeś roztropność.
Zapomniałeś, że masz duszę, która jest twoją wiecznością.
Dlaczego nie dbasz o szczęśliwe i piękne życie wieczne?
Oby dorobek życia nie rozleciał ci się przy pierwszej powodzi nieszczęść.
Obyś nie został wiecznym biedakiem.